8 rzeczy, które musisz zrobić na Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich
Zrodzona z ognia i wody miliony lat temu, jedna z siedmiu głównych kanaryjskich wysp, wielkie dzieło wizjonera Cesara Manrique - Lanzarote. Dla jednych sucha, brązowa, brzydka "wyspa wulkanów", dla innych nieoczywista, inna niż wszystkie, intrygująca i jedyna w swoim rodzaju. Jeśli w planach macie wizytę na Wyspach Kanaryjskich, a kompletnie nie jesteście przekonani, czy warto tam jechać i co powinno znaleźć się w Waszym wycieczkowym harmonogramie, koniecznie przeczytajcie o 8 rzeczach, które musicie tam zrobić, zasmakować, odwiedzić.
Lanzarote, Wyspy Kanaryjskie |
Poza minimalistycznymi krajobrazami, jakie komponują się w jedną całość podczas podróżowania po wyspie samochodem, należąca do Hiszpanii wyspa Lanzarote to również raj dla surferów, piękne plaże (również te dzikie!), niespokojny ocean, oryginalne winnice, cudowne punkty widokowe, mnóstwo różnorodnych atrakcji, gwarancja świetnej upalnej pogody i... oczywiście dobre lokalne jedzenie z hiszpańskimi naleciałościami.
Nie przedłużając: plan - wakacje na Lanzarote - co jest "must-have", co trzeba zrobić, czego spróbować i jakich atrakcji nie warto pominąć? Przed Wami 8 rzeczy, które musicie zrobić na Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich, subiektywnym okiem Olgusty :-)
1. WYKĄPAĆ SIĘ W OCEANIE
2. ZJEŚĆ KANARYJSKIE ZIEMNIACZKI Z SOSAMI
Czy my Polacy, którzy ziemniakiem stoimy, dla których ziemniak to coś tak pospolitego, że ciężko, aby nas zachwycił, może jeszcze zrobić na nas wrażenie? Na Lanzarote, jak się okazało, może. Pomarszczone ziemniaczki czyli Papas Arrugadas podawane z kultowymi sosami, na które nie można się nie natknąć podczas pobytu tutaj. Pierwszy z nich, ten czerwony to mojo rojo / mojo picón czyli nic innego jak czosnek, ostra papryka chilli, słodka papryka, kmin rzymski, sól morska, ocet winny i oliwa. Lekko pikantny sos w połączeniu z ziemniaczkami sprawia, że będziecie chcieli jeść tylko ziemniaczki przez cały wyjazd. Gwarantuję :) Z kolei drugi bohater-sos na stole to zielony mojo verde, który przygotowuje się na bazie czosnku, soli morskiej, listek kolendry i ponownie kuminu. Moje serce skradł ten czerwony!
Cały sekret kanaryjskich ziemniaczków polega na tym, że gotuje się je w mocno słonej morskiej wodzie, uprzednio jedynie opłukane. Gdy odlejemy wodę po zagotowaniu, pojawi się na nich naturalny szary i słony nalot. Po odcedzeniu mieszkańcy wyspy wrzucają jeszcze ziemniaczki do garnka i kładą na kuchence na małym ogniu. Skórka jeszcze bardziej się marszczy i wysusza. Ziemniaczki + kanaryjskie tapasy = jedna wielka miłość.
3. ODWIEDZIĆ JEDNĄ Z WINNIC I ODBYĆ WINE TASTING
3. ODWIEDZIĆ JEDNĄ Z WINNIC I ODBYĆ WINE TASTING
To właśnie w tym regionie na Lanzarote będziecie mogli znaleźć winnice. Wybierzcie się na tasting, skosztujcie lokalnych przekąsek do wina. My odwiedziliśmy winnicę znajdującą się tuż obok Muzeum Wina (Museo del Vino) - Bodega El Grifo, najstarszą na wyspie, produkującą najpopularniejsze wino z tej części Wysp Kanaryjskich. Znajdziecie je w niemal każdym sklepie na terenie Lanzarote. Ja - wielki fan białego wina półwytrawnego i półsłodkiego - odnalazłam swój smak i poprosiłam o zapakowanie jednej buteleczki na wynos :)
Kaktusowy ogród botaniczny z okazami z całego świata? I jak to tak tutaj? Na czarnej, wulkanicznej ziemi Lanzarote? Jardin de Cactus to obowiązkowy punkt wycieczki po Lanzarote (szczególnie dla rodzin z dziećmi ale nie tylko). Znajdziemy w nim ponad 1 400 różnych gatunków sprowadzonych z całego świata. Mniejsze, średnie, większe (nawet dwudziestometrowe), udziwnione, tradycyjne, z kolorowymi kolcami, w różnych kształtach. A wszystko w artystycznie zaaranżowanej przestrzeni, kaktusy znajdują się na różnych wysokościach. Spacerujemy po kamiennych schodkach, tarasach co rusz odkrywając nowe okazy kaktusów, coraz dziwniejsze, z jeszcze bardziej odległych krańców świata.
Must-have wizyty w Jardin de Cactus jest oczywiście kulinarna propozycja serwowana w restauracji na terenie parku. Czy jedliście kiedyś kaktusowego burgera?
Więcej o samym Ogrodzie Kaktusów i unikalnym burgerze przeczytacie tutaj:
Lanzarote, Jardin de Cactus czyli kaktusowy ogród na Wyspach Kanaryjskich
Wulkaniczny, surowy krajobraz. Jeśli spodziewacie się drzew, natury w rozumieniu przestrzeni zielonych, na pewno się rozczarujecie. Zastygła lawa, brunatne piaski, minimalistyczny klimat. To tutaj w Parku Narodowym Timanfaya odczujecie prawdziwie wulkaniczny charakter wyspy. Na dużym parkingu zaraz przy kasie biletowej, gdzie oczekuje się na podstawiony autokar, którzy przewiezie Was po urokliwej trasie hiszpańskiego parku, czekać będzie na Was nie lada doświadczenie.
Pracownicy obiektu chętnie prezentują turystom procesy chemiczne spowodowane kamieniami znajdującymi się kilka cm pod ziemią. Mają one bowiem około 100 stopni Celsjusza, a te przy 10 metrach - nawet do 600. Wyczekajcie chwilę i zobaczcie na własne oczy, co dzieje się z suchymi gałęziami po wrzuceniu ich do specjalnie przygotowanego rowu-dziury w ziemi - natychmiast, w momencie zapala się. Robi to ogromne wrażenie. Niemniejsze wywoła także efekt wlewania wody do szczeliny w ziemi, która natychmiast się zagotuje i tryśnie niczym islandzki gejzer. Sam Park Narodowy może nie wywołał w nas efektu "wow", ale czuliśmy się tutaj niemalże jak na planecie Mars, bo barwy, krajobraz i klimat - wszystko przypomina "czerwoną planetę".
Koszt biletu:
Zielone jeziorko? Staw? O co chodzi? Niedaleko rybackiej wioski El Golfo, tuż przy Oceanie Atlantyckim, leży sobie krater o takiej samej nazwie. Wewnątrz krateru powstało i uformowało się głębokie jezioro o nazwie Charco de los Clicos. To jedyne takie jeziorko na całej wyspie. Woda ma tu magiczną, zielonkawą barwę, a zawdzięcza ją obecnym w niej mikroskopijnych organizmów roślinnych tj. sinice, zielenice, sprzężnice i okrzemki.
Ma około 9 m długości, ów krater zalała niegdyś morska woda. Można by więc przypuszczać, że jest ono conajmniej tak zasolone jak Morze Martwe. Wulkan El Golfo już swoje czasy świetności ma za sobą, pozostała tylko jedyna jego ścianka. Oczy turystów są jednak skierowane na niesamowity widok minimalistycznego krajobrazu, a po środku niego - unikalny zbiornik, który wpatruje się w stronę niebieskich wód oceanu. Wow!
To jedno z moich ulubionych miejsc na wyspie! Lawa może się pochwalić kolejnymi sukcesami, bo gdy drążyła "korytarze" na Lanzarote, udało jej się stworzyć wiele pięknych rzeczy. A w zasadzie stać się bazą do powstania turystycznych cudeniek. Jednym z takich magicznych miejsc jest Jameos del Agua, które powstało w po-lawowym tunelu. Projektantem oczywiście Cesar Manrique, który był naprawdę dobry w upiększaniu wyspy.
Celem powstania tego miejsca było ukazanie harmonii z naturą. Na środku obiektu - ogród palmowy ze sztucznym jeziorem, w którym podobno niegdyś można było się kąpać. Połączenie kolorów bieli i magicznego błękitu hipnotyzuje wszystkich turystów. W jaskini zaś znajdziemy ogromne słone jezioro, które jest unikatowe! Dlaczego? Bo mieszkają w nim kraby-albinosy! Maluteńkie kraby, które, gdzieniegdzie, może uda Wam się zobaczyć - wyglądają jak drobne białe papierki. To tutaj żyje im się najlepiej.
Poza egzotycznym basenem, jeziorem z unikatowymi krabami, moim marzeniem byłoby wybrać się jaskini na jakiś muzyczny pokaz lub koncert. W jednej z sal jaskini znajduje się bowiem mini teatr ze sceną i miejscem na orkiestrę - coś na wzór audytorium. Podobno bilety rozchodzą się tu na wydarzenia jak świeże bułeczki, ale nic dziwnego, bo być na koncercie w takiej scenerii, to naprawdę musi być coś pięknego. Ten pejzaż i dźwięki w wulkanicznych grotach a'la katakumbach - niezapomniane doświadczenie!
4. ZOBACZYĆ OGRÓD Z KAKTUSAMI Z CAŁEGO ŚWIATA
4. ZOBACZYĆ OGRÓD Z KAKTUSAMI Z CAŁEGO ŚWIATA
Kaktusowy ogród botaniczny z okazami z całego świata? I jak to tak tutaj? Na czarnej, wulkanicznej ziemi Lanzarote? Jardin de Cactus to obowiązkowy punkt wycieczki po Lanzarote (szczególnie dla rodzin z dziećmi ale nie tylko). Znajdziemy w nim ponad 1 400 różnych gatunków sprowadzonych z całego świata. Mniejsze, średnie, większe (nawet dwudziestometrowe), udziwnione, tradycyjne, z kolorowymi kolcami, w różnych kształtach. A wszystko w artystycznie zaaranżowanej przestrzeni, kaktusy znajdują się na różnych wysokościach. Spacerujemy po kamiennych schodkach, tarasach co rusz odkrywając nowe okazy kaktusów, coraz dziwniejsze, z jeszcze bardziej odległych krańców świata.
Must-have wizyty w Jardin de Cactus jest oczywiście kulinarna propozycja serwowana w restauracji na terenie parku. Czy jedliście kiedyś kaktusowego burgera?
Więcej o samym Ogrodzie Kaktusów i unikalnym burgerze przeczytacie tutaj:
Lanzarote, Jardin de Cactus czyli kaktusowy ogród na Wyspach Kanaryjskich
5. DOCENIĆ MINIMALISTYCZNE PIĘKNO PARKU NARODOWEGO TIMANFAYA
Pracownicy obiektu chętnie prezentują turystom procesy chemiczne spowodowane kamieniami znajdującymi się kilka cm pod ziemią. Mają one bowiem około 100 stopni Celsjusza, a te przy 10 metrach - nawet do 600. Wyczekajcie chwilę i zobaczcie na własne oczy, co dzieje się z suchymi gałęziami po wrzuceniu ich do specjalnie przygotowanego rowu-dziury w ziemi - natychmiast, w momencie zapala się. Robi to ogromne wrażenie. Niemniejsze wywoła także efekt wlewania wody do szczeliny w ziemi, która natychmiast się zagotuje i tryśnie niczym islandzki gejzer. Sam Park Narodowy może nie wywołał w nas efektu "wow", ale czuliśmy się tutaj niemalże jak na planecie Mars, bo barwy, krajobraz i klimat - wszystko przypomina "czerwoną planetę".
Koszt biletu:
- Wstęp do Parku Narodowego Timanfaya kosztuje 9 euro.
6. ZACHWYCIĆ SIĘ EL GOLFO
6. ZACHWYCIĆ SIĘ EL GOLFO
Zielone jeziorko? Staw? O co chodzi? Niedaleko rybackiej wioski El Golfo, tuż przy Oceanie Atlantyckim, leży sobie krater o takiej samej nazwie. Wewnątrz krateru powstało i uformowało się głębokie jezioro o nazwie Charco de los Clicos. To jedyne takie jeziorko na całej wyspie. Woda ma tu magiczną, zielonkawą barwę, a zawdzięcza ją obecnym w niej mikroskopijnych organizmów roślinnych tj. sinice, zielenice, sprzężnice i okrzemki.
Ma około 9 m długości, ów krater zalała niegdyś morska woda. Można by więc przypuszczać, że jest ono conajmniej tak zasolone jak Morze Martwe. Wulkan El Golfo już swoje czasy świetności ma za sobą, pozostała tylko jedyna jego ścianka. Oczy turystów są jednak skierowane na niesamowity widok minimalistycznego krajobrazu, a po środku niego - unikalny zbiornik, który wpatruje się w stronę niebieskich wód oceanu. Wow!
7. ZOBACZYĆ DZIEŁO WIZJONERA WYSPY - JAMEOS DEL AGUA
To jedno z moich ulubionych miejsc na wyspie! Lawa może się pochwalić kolejnymi sukcesami, bo gdy drążyła "korytarze" na Lanzarote, udało jej się stworzyć wiele pięknych rzeczy. A w zasadzie stać się bazą do powstania turystycznych cudeniek. Jednym z takich magicznych miejsc jest Jameos del Agua, które powstało w po-lawowym tunelu. Projektantem oczywiście Cesar Manrique, który był naprawdę dobry w upiększaniu wyspy.
Celem powstania tego miejsca było ukazanie harmonii z naturą. Na środku obiektu - ogród palmowy ze sztucznym jeziorem, w którym podobno niegdyś można było się kąpać. Połączenie kolorów bieli i magicznego błękitu hipnotyzuje wszystkich turystów. W jaskini zaś znajdziemy ogromne słone jezioro, które jest unikatowe! Dlaczego? Bo mieszkają w nim kraby-albinosy! Maluteńkie kraby, które, gdzieniegdzie, może uda Wam się zobaczyć - wyglądają jak drobne białe papierki. To tutaj żyje im się najlepiej.
Poza egzotycznym basenem, jeziorem z unikatowymi krabami, moim marzeniem byłoby wybrać się jaskini na jakiś muzyczny pokaz lub koncert. W jednej z sal jaskini znajduje się bowiem mini teatr ze sceną i miejscem na orkiestrę - coś na wzór audytorium. Podobno bilety rozchodzą się tu na wydarzenia jak świeże bułeczki, ale nic dziwnego, bo być na koncercie w takiej scenerii, to naprawdę musi być coś pięknego. Ten pejzaż i dźwięki w wulkanicznych grotach a'la katakumbach - niezapomniane doświadczenie!
8. ZROBIĆ PAMIĄTKOWE ZDJĘCIE W MIRADOR DEL RIO
Ps. Wszystkie te atrakcje możecie zobaczyć w trakcie wakacji na Lanzarote z ITAKĄ.
Kocham posty o podróżowaniu gdzie ludzia opisują gdzie iść co zobaczyć czy co zwiedzić. Ja stoję przed wyborem gdzie polecę w tym roku a będzie to na pewno koniec sierpnia ;) Najbardziej w twoim poście urzekła mnie kąpiel w oceanie
OdpowiedzUsuńZaczęłabym od punktu: musisz się tam wybrać :) Piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńGodzę się na wszystko! :)
OdpowiedzUsuńZaliczyliśmy z tej listy jedynie kąpiel w oceanie. W zasadzie, to tylko moczenie stóp, bo na więcej dzieci nie miały ochoty. Mam nadzieję, że wrócimy tam kiedyś po więcej ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst i piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńOdpisałaś wyspę tak, że od razu zachciało mi się tam polecieć. A ponieważ tej wyspy na archipelagu jeszcze nie widziałam, całkiem możliwe że na kolejne zimowe ferie tam się wybierzemy. Ja polecam La Palmę i Gran Canarię.
OdpowiedzUsuńJuż bym się chętnie spakowała i wszystkie punkty z listy zaliczyła. :)
OdpowiedzUsuńNie Wyspach Kanaryjskich nas jeszcze nie było. Wszystko przed nami :)
OdpowiedzUsuńMy w tym roku do Gruzji, ale bardzo zachęcający wpis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Ogród z kaktusami! Super sprawa, byłabym po raz pierwszy!
OdpowiedzUsuńPolecam jeszcze rejs na pobliską wyspę La Graciosa z pięknymi plażami, które najlepiej zwiedzać na rowerze. Wyspa nie ma asfaltowych dróg i jeździć można po niej tylko rowerami lub samochodami terenowymi prowadzonymi przez mieszkańców (rower tańszy)https://historiezrowerem.blogspot.com/2018/02/rowerem-po-lanzarote.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Znajomi byli na Lanzarote kilka razy, dlatego o kilku tych atrakcjach slyszalam od nich :)
OdpowiedzUsuńA kaktusowy ogród z pewnoscia spodobalby się mojej corce :)
Co prawda chcieliśmy z żoną znów na Teneryfę lecieć, ale jak się znajduje takie posty to się człowiek zastanawia, czy aby planów nie zmienić... :)
OdpowiedzUsuńChcę kupić samochód na odległe wyjazdy. Jak to widzicie - https://motocontroler.com/sprawdzenie-samochodu-przed-kupnem-bialystok-i-okolice ? To ma sens? Jak to wygląda z Waszego doświadczenia?
OdpowiedzUsuń