Jak trafiliśmy na buddyjskie wesele na Sri Lance? - najcudowniejsza atrakcja naszego wyjazdu
Jak można tak naprawdę poznać kraj, w którym jest się na wakacjach albo tylko przez krótki okres czasu? Poprzez obcowanie z lokalsami. Mieliśmy to szczęście poznać na swojej drodze cudownego Lankijczyka Wasanthę, dzięki któremu 3-dniowy pobyt w miejscowości Ella pozostanie zapamiętany na zawsze, ponieważ nasz gospodarz, u którego wynajmowaliśmy noclegi... postanowił urozmaicić nam pobyt. Przed Wami lankijska historia pod tytułem: Jak trafiliśmy na buddyjskie wesele na Sri Lance?
Za co kochamy Sri Lankę? Za niezwykłą gościnność, kulturę i możliwość przeżycia buddyjskiego wesela na własnej skórze |
LOS NA LOTERII
Przez prawie trzy tygodnie podróżowaliśmy po Sri Lance na własną rękę. Sami stworzyliśmy plan podróży, sami bukowaliśmy noclegi, sami organizowaliśmy sobie atrakcje. Nie jesteśmy fanami rezerwacji miejsc do spania na miejscu, gdyż nie jesteśmy totalnymi low-costowymi podróżnikami. Lubimy wyszperać jakieś super miejsce, mieć je zarezerwowane, gdyż działamy według konkretnego planu. Nie inaczej było tym razem.
Więcej o planie podróży na Sri Lance poczytacie tutaj: Sri Lanka: Plan podróży i zwiedzania w 16 dni
Specjalistą od noclegów jestem ja. Uwielbiam ślęczeć godziny przed wyjazdem w wyszukiwaniu najciekawszych i imponujących noclegów. Na Sri Lance postawiliśmy przed sobą cel. Ma być w miarę tanio (ale też nie do bólu!), ma być prywatna łazienka (bo na tym mi zawsze zależy) i ma być jak najbardziej lokalnie. Nie chcemy żadnych hoteli, tylko najlepiej prywatne kwatery zaszyte gdzieś w lasach, oddalonych od turystycznych miejsc jak najbardziej się da. I co? I wygraliśmy los na loterii. Wygraliśmy los na loterii w postaci naszego obecnego przyjaciela - Wasanthę.
Ja i Wasantha - zdjęcie na pożegnanie przed ruszaniem w dalszą trasę |
TEAM OCEAN VS TEAM GÓRY
Gdybyście mnie spytali przed wyjazdem na Sri Lankę, po której stronie natury opowiadam się bardziej, bez zastanowienia powiedziałabym, że oczywiście wodny żywioł to moje drugie imię. Nigdy nie byłam zapalonym entuzjastą gór. Wolałam wodne atrakcje, eksplorację podwodnego świata. Ale wiedziałam, że okolice miejscowości Ella na Sri Lance to nie tylko góry, ale też bliskie zagłębie wszystkich największych plantacji herbat. To tutaj przecież m.in. wiedzie jedna z najpiękniejszych kolejowych tras całej wyspy Cejlon z Kandy do Ella (więcej o pociągu na tej trasie możecie poczytać tutaj: Pociągiem przez zielone pola herbaty z Kandy do Ella na Sri Lance - co musisz wiedzieć? ). Wybór na bazę wypadową w tym miasteczku był więc oczywisty.
Pamiętam ten dzień, w którym decydujemy się w domowych pieleszach na 3-dniowy nocleg w Ella. Miałam więc misję szukania kolejnych magicznych ofert na Booking.com. Pamiętam też, że była wybitna "bieda" i nic mi się nie podobało. Nic nie wydawało się dość lokalnego, a i usytuowanego blisko centrum. Jedynym rozsądnym wyjściem okazywał się być jeden nocleg (z oceną 10.0!), choć zdjęcia nie za bardzo oddawały takiej wysokiej noty. Zaryzykowaliśmy. Pamiętam jeszcze, jak mówiłam narzeczonemu: "Sorki, ale ten nocleg w Ella może się okazać najmniej ciekawy. Naprawdę słaby tu wybór - wybacz!". O zgrozo! Okazał się być strzałem w dziesiątkę, a nocleg u Wasanthy polecam Wam wszystkim i na koniec tego wpisu zostawię Wam na niego namiary :-)
"ZABIERAM WAS NA WESELE"
Wasantha od początku poznania był bardzo bezpośredni. Odebrał nas prosto z dworca kolejowego, zawiózł nas tego samego dnia do centrum miasta (choć pytaliśmy go tylko o zamówienie tuk-tuka), ba, odebrał nas w godzinach wieczornych z centrum (bo i tak tamtędy przejeżdżał, jak twierdził). O poranku uczestniczył z nami w rozmowie podczas śniadania, jego żona przyrządziła nam kolację za niewielkie pieniądze (było łącznie 8 dań!), nie chciał pieniędzy za pranie i tak dalej... Ta jego bezpośredniość trochę zaczynała nas niepokoić, że kurczę, czy będzie chciał za to więcej pieniędzy, czy o co chodzi. I kiedy podczas powrotu z centrum w godzinach wieczornych jednego dnia, zasugerował, że zabierze nas za 2 dni na wesele córki swojego kuzyna, w pierwszej chwili pomyśleliśmy, że wow, ale okazja, to jednak zaczęliśmy się martwić.
główna ceremonia weselna odbywała się w ogrodzie przed domem |
Wesele w Badulli w buddyjskim wydaniu, na wsi, zero szczegółów? Czy to bezpieczne? Pomyśleliśmy w końcu, że kto nie ryzykuje, ten nie ma. Zgodziliśmy się! Na wesele zabraliśmy też poznaną na Sri Lance podróżującą solo Anię, z którą przez kilka dnia travellowaliśmy. Wasantha piał z dumy, że wszyscy goście już na nas czekają i to będzie dla nich ogromny zaszczyt móc zaprosić nas na taką uroczystość ;-)
przepiękna panna młoda ubrana w ślubne sari obwieszona mnóstwem złotej biżuterii, od której nie dało oderwać się wzroku |
Lankijscy nowożeńcy, ślub w iście buddyjskim stylu, Badulla, Sri Lanka |
Wesele w iście buddyjskim stylu - w tle wieża z muzyką, leciały nawet teledyski :-) |
BUDDYJSKIE WESELE W BADULLI
Ależ bylibyśmy głupkami, gdybyśmy z tej okazji nie skorzystali. Co prawda sama ceremonia odbywała się z samego rana i razem z Wasanthą dotarliśmy dopiero na weselne przyjęcie, to i tak było to niezwykłe doświadczenie. Długi czas zajęło nam wybieranie prezentu ślubnego. Nasz przyjaciel kupował parze młodej zegar na ścianę pełen dziwnych poprzyklejanych różyczek, kolorów wszelkich, odlot całkowity. My postawiliśmy na szklany wazon, który również opakowano nam ozdobnie w sklepie. Para młoda była tak zadowolona z prezentu od nas, że naprawdę przez moment czuliśmy się jak w jakimś "Truman Show", jakbyśmy byli najważniejszymi królami wszechświata. Oni wszyscy byli autentyczni szczęśliwi, że nas widzą i że mogą nas poznać!
Selfie goniło selfie :-) |
Po pierwsze, od samego wejścia wszyscy goście zwracali uwagę tylko na nas. Aż było nam ogromnie głupio, że kurczę, przecież to nowożeńcy mają być królami uroczystościami, a nie jakaś trójka białych turystów. Ale dla nich to była duma i zaszczyt, że biali mogli być gośćmi na ich ceremonii.
Szef okolicznych tarasów ryżowych w Badulli |
Takie grono osób jest nieprzypadkowe, o czym później :-) |
Na początku posadzono nas przy niewielkim stole, na którym znajdowało się chyba dwadzieścia różnych słodkich przysmaków. Część była naprawdę dziwna i normalnie nawet bym ich nie tknęła (nie jestem fanem słodkości, a Sri Lanka nie słynie za bardzo z deserów), ale przy stole stało nad nami kilka, kilkanaście osób, które obserwowało nasze zachowanie i faux pas byłoby nieczęstowanie się, do czego nas gorąco zachęcano.
Tak, to oni patrzyli, jak wcinamy słodkości :D |
Torcik był całkiem niezły :) |
Tarasy ryżowe, Badulla, Sri Lanka |
Nasz przewodnik na wycieczce po okolicy i tarasach ryżowych - gość weselny, sąsiad rodziny państwa młodych |
Na wycieczkę wybrała się z nami część gości weselnych |
Gdy zasiadaliśmy w ogrodzie, wszystkie krzesła i wzroki lankijskich gości skierowane były w naszą stronę. Byliśmy dla nich atrakcją, ale i powodem do zadowolenia! Zeszli się nawet wszyscy okoliczni sąsiedzi, który dołączyli do wydarzenia. Wasantha dumnym krokiem i z najszerszym uśmiechem na świecie przedstawiał nas im, mówiąc: "To są moi przyjaciele z Europy".
Nasz przyjaciel Wasantha (po prawej) ze swoim wujem |
Najpiękniejsi byli ludzie. Goście. Ubrani w uroczyste stroje. Sari. Przepiękne dzieciaki, uśmiechnięci i cieszący się każdą chwilą. Niestety, nasz obiektyw tego dnia omówił posłuszeństwa, dlatego część zdjęć jest jakby lekko zapiaskowana, za co z góry przepraszam. Mam nadzieję, że udało mi się oddać klimat tego miejsca. I ludzi oczywiście.
TAK SIĘ TU ŻYJE
W portfolio kulinarnym mieliśmy okazję wcinać (ręką oczywiście) ze trzy rodzaje curry - z jackfruitem, z ciecierzycą i jedno w wydaniu mięsnym z kurczakiem. Do tego ryż smażony z warzywami, inne warzywa tj. smażona okra czy świeże owoce - mango, marakuja czy arbuz.
Kuchnia gospodarzy nie była nawet zadaszona. Wszystkie palniki z gazem, zlew, blat znajdowały się pod słabej jakości dyktą - gdy więc wieje i pada, gotowanie jest raczej niemożliwe. Prysznic i toaleta znajdowały się poza domem - dziurka w ziemi, prysznic w plenerze. To prawdziwe życie na lankijskiej wsi. Autentycznie w czystej postaci. Nikt nie jest tu jednak z tego powodu niezadowolony - tak żyło się tu od dawnych lat. I choć miasta, miasteczka znajdujące się przy większych atrakcjach turystycznych zmieniają się z uwagi na coraz większe liczby podróżujących, to te małe miasteczka żaden cień turystów jeszcze zniszczyć nie zdołał.
Kurczak z warzywami przygotowany do wrzucenia na wok |
Ogromny gar ryżu na jakieś 30 osób |
Kuchenka i palenisko, na którym gotuje się ryż |
Tak właśnie wyglądała kuchnia |
KULTURA I ZWYCZAJE
Badulla to niewielka miejscowość oddalona o około 20 kilometrów od Elli. To stolica regionu Uva, choć obszar, w którym byliśmy my, to po prostu lankijska wieś. Tutaj widok białego człowieka nie jest normalnością, tam turyści nie docierają. Wasantha zasugerował też, że o ile w Ella chodzenie w krótkich spodenkach czy bluzkach na ramiączkach nie jest dla nikogo zaskoczeniem, o tyle tam, starsze pokolenie może poczuć się urażone nieodpowiednim strojem czy zachowaniem, dlatego ratuj się kto może, wszystkie letnie sukienki jakie miałam, były o długości przed kolano. Musiałam sobie więc radzić z pareo. Nic do siebie nie pasowało kolorystycznie, ale w duszy! :) Lokalna kultura najważniejsza.
moja przepiękna kreacja weselna w najmodniejszych kolorach sezonu |
Podobnie w przypadku wszelkich używek takich jak alkohol i papieros. Na Sri Lance nie widziałam ani jednej Lankijki z papierosem, jak i pijącej publicznie alkohol. Kobiety po prostu raczej tego nie robią. Wasantha chcąc wykazać się dyplomacją, a jednocześnie dobrym gospodarzem, postanowił zabrać nas na chwilę z imprezy weselnej do domu obok, razem z piątką innych facetów, gdzie postawiono na stole butelkę dobrego lankijskiego rumu.
Grzesznica. W szklance rum, nad nią buddyjski ołtarzyk. |
I tak to właśnie wyglądało... :-) |
Możliwość obcowania z Lankijczykami w ich środowisku, w domowej atmosferze - bezcenne. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie nocleg u Wasanthy, do którego Was gorąco namawiam i który Wam gorąco polecam. Powołujcie się na mnie (albo na nas - Olga i Mikołaj), a na pewno zostaniecie przywitani jak wyjątkowi podróżnicy.
Wspomniałam Wam na początku o tym, że Wasantha miał ocenę 10,0 na Booking.com. Cały wyjazd chodził za mną i pytał, czy zasługuje na taką ocenę, że chce zrobić wszystko, abyśmy byli szczęśliwi. Z czystym sumieniem podarowałam mu dyszkę, bo umówmy się, żadne biuro podróży, żaden hotel nie zaoferuje Wam tak unikatowej przygody i atrakcji. Z Wasanthą kontakt mamy do tej pory, a i na Sri Lankę na pewno kiedyś wrócimy, bo wakacji na Cejlonie naprawdę nic na razie nie zdołało przebić.
Jeśli szukacie noclegów na Booking.com i chcielibyście otrzymać zwrot 50 zł (dzięki czemu i ja taki dostanę!) - rezerwujcie, klikając w ten link: https://www.booking.com/s/57_6/a9be13c2
A jeśli chcecie pokusić się o nocleg u cudownego Wasanthy, szukajcie na Booking.com takiego otóż noclegu jak ADAM'S APPLE HOMESTAY w Ella, Sri Lanka. Jego dom usytuowany jest między górami: Little Adam's Peak i Ella Rock. Wasantha może Wam nawet pomóc zorganizować wejście na Ella Rock o wschodzie słońca.
A konsumpcja śniadania z takim widokiem jak poniżej... jest warta każdych pieniędzy. Ps. 1 doba u Wasanthy kosztuje około 40-50 zł za osobę, w zależności od pory roku oczywiście, sezonu itp itd. Póki co dysponuje tylko 2 pokojami, ale planuje jeszcze dodatkowe dwa. Śniadanie kosztuje tu Was jedyne 8 złotych, a kolację możecie zamówić podczas pobytu - kosztowała nas około 10 złotych za osobę - pełna samych lokalnych przysmaków. PO-LE-CAM tego Bookingowicza! :-)
Więcej o moich noclegach na Sri Lance przeczytacie tutaj: Gdzie spać na Sri Lance? - 5 wyjątkowych miejsc noclegowych
Czytaj więcej o Sri Lance:
- Sri Lanka: Plan podróży i zwiedzania w 16 dni
- Sri Lanka: informacje praktyczne, wiza, szczepienia, wymiana waluty, ceny [PRZEWODNIK]
- Kiedy najlepiej jechać na Sri Lankę?
- Jak tanio dolecieć na Sri Lankę? - ceny, bilety lotnicze, możliwości
- Safari na Sri Lance - gdzie pojechać i który Park Narodowy wybrać?
- Jakie plaże wybrać na Sri Lance?
- Pociągiem przez zielone pola herbaty z Kandy do Ella na Sri Lance - co musisz wiedzieć?
- Sri Lanka: Co warto wiedzieć przed wyjazdem?
- Gdzie spać na Sri Lance? - 5 wyjątkowych miejsc noclegowych
piękne te zdjęcia, musiało tam być pięknie
OdpowiedzUsuńTeż lubię się integrować z lokalesami i poznawać zwyczaje tubylców od tej właśnie nie turystycznej strony. A na taki ślub sama chętnie bym się wbiła :) i kuchnia intrygująca choć ja mięsa nie jem ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowita przygoda -zazdroszczę! :) Niedługo wybieram się na Sri Lankę i chyba skorzystam z Twojego polecenia noclegu ;) A tak w ogóle to świetny blog!
OdpowiedzUsuń40 yr old VP Sales Esta Prawle, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like Cold Turkey and Parkour. Took a trip to Monastery of Batalha and Environs and drives a Mercedes-Benz 300SL. Idz do tej stronie
OdpowiedzUsuń56 year old Environmental Specialist Ambur Saphin, hailing from Camrose enjoys watching movies like "Snows of Kilimanjaro, The (Neiges du Kilimandjaro, Les)" and Surfing. Took a trip to Brussels and drives a Ferrari 512S. Nasza strona
OdpowiedzUsuńCo do alkoholu, to jak to widzicie - https://alembik.eu/170-alembiki-miedziane-destylatory-miedziane Własne destylatory miedziane i produkcja? To ma sens? Czy lepiej sobie odpuścić?
OdpowiedzUsuń