Jednych przerażają, inni są gotowi układać dla nich konkretne plany urlopowe. Jedni twierdzą, że to jakieś morskie potwory nie do jedzenia, drudzy nie wyobrażają sobie bez nich życia. Owoce morza - egzotyczne, inne, niecodzienne, lekkie i bardzo zdrowe! Wszystkie kulinarne znaki przemawiają za konsumpcją owoców morza, dlatego jako ogromny miłośnik i entuzjasta żywych morskich stworzeń czuję się zobligowana przybliżyć Wam nieco więcej na ich temat. Jakie są rodzaje? Co warto spróbować na początek? Co zamówić w knajpie za granicą, żeby się nie rozczarować? Przewodnik kulinarny po śródziemnomorskiej kuchni pełnej owoców morza (część 1) przed Wami.
We Włoszech znane jako
frutti di mare, w Hiszpanii -
marisco, w Portugalii -
frutos da mar, w Chorwacji -
plodovi mora. Owoce morza w każdym z tych krajów smakują równie niebiańsko, w każdym z nich można je odkryć na nowo. Na każdym z moich wakacyjnych wyjazdów nie może ich zabraknąć.
Jak już raz się zakochasz w morskich darach, nie będziesz mógł bez nich żyć, gwarantuję. Włoskie, hiszpańskie, francuskie, portugalskie, chorwackie... To przecież tam są one najświeższe, najpyszniejsze, najcudowniejsze i najlepiej przyrządzane.
Przewodnik kulinarny po owocach morza część 1 dedykuję tym z Was, którzy do
skorupiaków (homary, kraby, krewetki), muszli (małże, ostrygi, muszle św. Jakuba) i głowonogów (kalmary, ośmiornice) podchodzą z dużą dozą ostrożności, ale mimo wszystko chcieliby zgłębić tajniki kuchni śródziemnomorskiej.
Co warto spróbować na początek we włoskich, hiszpańskich, portugalskich, francuskich albo chorwackich regionach?
Co wybrać z karty menu w restauracji, żeby zasmakować śródziemnomorsko-europejskiej egzotyki, ale przy tym nie żałować wydanego grosza? Zaczynamy morską wędrówkę dla początkujących!
Moje ulubione owoce morza, którymi chętnie zajadam się na każdych wakacjach i które polecam z czystym sumieniem? Poniżej kilka przykładowych zdjęć z konkretnym podpisem, sposobem przyrządzania, angielskim nazewnictwem plus nazwą miejsca i restauracji. W części pierwszej stawiamy na
KREWETKI, MUSZLE I KALMARY.
1. KREWETKI
W polskich hipermarketach najczęściej można znaleźć te tańsze i szare (tzw. koktajlowe), ale najlepsze smakowo są jednak te droższe czyli różowe lub czerwone. Te największe (np. krwistoczerwone argentyńskie) są często nazywane królewskimi i trudno się dziwić, bo ich niepowtarzalny smak śni mi się jeszcze czasem po nocach.
W restauracjach na południu Europy najczęściej spotkacie te różowe (tzw. olbrzymie) i czerwone, koktajlowe występują jedynie pod postacią koktajlu z krewetek. Skorupiaki te można poddawać niemal każdej formie obróbki termicznej - gotować w wodzie, na parze, dusić, piec, grillować czy smażyć. Można. je jeść na gorąco jak i na zimno (optuję za gorąco!). Pasują do zup, do sałatek, do szaszłyków grillowych, do dań z makaronem, sosów i dipów.
|
Grillowane krewetki królewskie (grilled king prawns) -
zdj. Restauracja Marisqueira Azul, Time Out Market Lisboa, Lizbona |
|
Totalny klasyk czyli krewetki (tzw. shrimps czyli te mniejsze ale niekoktajlowe) smażone na oliwie z czosnkiem
(fried shrimps with garlic) -
zdj. Restauracja Marisqueira Azul, Time Out Market Lisboa, Lizbona |
|
Grillowane krewetki w oliwie z czosnkiem z papryczką chili posypane natką pietruszki
(grilled shrimps with garlic and chili) -
zdj. zdj. Restauracja Vilarinho, Praia da Sra da Rocha Porches, Algarve, Portugalia |
Trzeba pamiętać, że ich jadalną częścią jest wyłącznie mięso z części ogonowej - to znaczy własnymi paluszkami odrywacie zdecydowanych ruchem głowę krewety, następnie jeśli są nieobrane (a zwykle nie są) ściągacie pancerz i ciągniecie za ogonek, który również jest niejadalny. W przypadku krewetek królewskich z pomocą mogą przyjść wam nożyce, które większą i grubszą skorupkę mogą pociąć i podważyć za Was.
2. MUSZLE CZYLI MULE (MAŁŻE), CLAMSY
Kochane mięczaki! Bezkręgowce, przeważnie ukryte w muszlach. Mieszkają sobie zwykle przy ujściach i brzegach wód. Mule, małże to te najbardziej popularne zamknięte w czarnej muszli, posiadające barwę jasnopomarańczową. Przed podaniem kucharz zawsze musi się upewnić, czy są świeże - jeśli muszla jest szczelnie zamknięta albo lekko rozwarta, można je poddawać dalszej obróbce termicznej. Jeśli w jej wyniku jakaś muszla nie otworzy się, takich nie otwieramy na siłę, a jedynie odkładamy na bok.
Najlepsze są te gotowane i duszone na przykład na białym winie albo gotowane w sosie pomidorowym podane z czosnkiem, natką pietruszki. Mule są doskonałym dodatkiem do makaronów czy hiszpańskiej paelli.
|
Małże w sosie pomidorowym podane z grillowanym pieczywem (mussels with tomato sauce) -
zdj. Restauracja Santa Felicita, Werona, Włochy |
|
Klasyczne małże gotowane na białym winie z natką pietruszki (cooked mussels) -
zdj. Restauracja Trattoria Don Turiddu Da Alfio, Katania, Sycylia |
Moim "morskim" bzikiem ostatnich miesięcy są bez wątpienia clamsy - również zamknięte w muszli (ale takiej przepięknej pełnej nieoczywistych odcieni), które we Włoszech na przykład łatwo znajdziecie w trattoriach i restauracjach, gdzie serwują je na przykład razem z makaronem linguine. Szukajcie po nazwie "spaghetti al vongole" lub "spaghetti with clams". Niebo w gębie!
|
Clams z sosem z oliwy z oliwek z czosnkiem (clams with garlic) -
zdj. Restauracja Marisqueira Azul, Time Out Market Lisboa, Lizbona, Portugalia |
|
Makaron linguine z muszlami typu clams (linguine al vongole) -
zdj. Ristorante da Franco, Bergamo, Włochy |
|
Talerz z clamsami *.* (clams with olive oil and garlic) -
zdj. Restauracja Mar d'Estorias, Lagos, Algarve, Portugalia |
3. KALMARY (ANG. SQUID)
To te owoce morza, które bardzo łatwo jest... spierniczyć. Po prostu. Szybko łapią gumową konsystencję, dlatego jeśli wasza przygoda z kalmarami rozpoczęła się z mieszanką frutti di mare na domowej patelni, mogliście się do nich skutecznie zrazić. Czas naprawić szkody i zjeść na wakacjach doskonale przyrządzone kalmary.
Dla tych bardziej strachliwych - polecam wersję smażoną w panierce (choć musicie wiedzieć, że lepiej zamówić je w nieco lepszej restauracji, ponieważ łatwo o "olejowy" zapach frytury i zero smaku prawdziwego kalmara).
Dla tych odważniejszych - oczywiście wersja grillowana, która ma czasem nieco gorzki posmak, ale dobrze zrobiony kalmar to nic innego jak mięsko soczyste i rozpływające się w ustach.
|
Grillowane kalmary z surówką (grilled squids)
zdj. Restauracja Vilarinho, Praia da Sra da Rocha Porches, Algarve, Portugalia |
|
Najlepsze smażone owoce morza ever tylko w Katanii na Sycylii. Rożek miks owoców morza z przewagą kalmara właśnie (fried seafood) zdj. Uliczny punkt gastronomiczny Scirocco Sicilian Fish Lab, Katania, Sycylia |
Krewetki, muszle i kalmary - mam nadzieję, że Wasze kolejne wakacyjne wyjazdy będą obfitować w niepowtarzalne smaki owoców morz.
Trochę jeszcze tych śródziemnomorskich cudeniek jeszcze nam zostało, więc... gotowi na drugą część przewodnika kulinarnego po owocach morza? :-)
Czytaj więcej: